Dziś kuchnia serwuje sznycel wiedeński, czyli Wiener Schnitzel. To chyba kotlet, który zrobił największą furorę w Europie, król kotletów rzekłbym. Zwykły kawałek udźca cielęcego, panierowany i usmażony na maśle, a tak często zamawiany w restauracjach i ze smakiem jedzony. Choć czemu się dziwić, w naszym kraju nadal schabowy jest restauracyjnym i domowym hitem.
Tak więc Wiener Schnitzel to sznycel z udźca cielęcego, lekko rozbity i panierowany w mące, jajku i bułce tartej. Bułka nie powinna być dociskana do kotleta, panierka ma być luźna dzięki czemu podczas smażenia zacznie odstawać od mięsa. Sznycel smażony jest w dużej ilości gorącego tłuszczu, aby się równomiernie usmażył. Tłuszczem tym tradycyjnie jest mieszanka smalcu i klarowanego masła lub samo masło, a w dzisiejszych czasach, gdy bardziej dbamy o zdrowie, mieszanka oleju roślinnego i masła.
Kotlet smażymy z obu stron na złoto-brązowy kolor kilkukrotnie potrząsając patelnią, co ma za zadanie spotęgować odstawanie panierki od mięsa. Na koniec, podczas smażenia kotleta już z drugiej strony, na już usmażoną powinien powędrować cienki plasterek masła.
Sznycle podaje się koniecznie z kawałkiem cytryny, której sokiem należy skropić mięso tuż przed jedzeniem. Jako dodatek do sznycla tradycyjnie podaje się kartofle z posiekaną natką pietruszki (Petersilienkartoffeln) albo sałatki ziemniaczane. Czasy się zmieniają więc obecnie często podaje się go z frytkami i pieczonymi ziemniaczkami (jak wszystko chyba). W Niemczech jada się go również bez cytryny, za to z dodatkiem filecika anchois, kaparów i natki pietruszki. Sznycel wiedeński to ekskluzywny towar, wiec dodatki powinny być też pierwszej klasy - porządne marynowane szparagi będą niczego sobie ;-)
Bardzo ważna sprawa - jeśli w restauracji spotkacie się z nazwą sznycel po wiedeńsku (Schnitzel Wiener Art) to taki kotlet z cielęciną nie ma nic wspólnego. Nazwa Wiener Schnitzel to nazwa chroniona i tylko kotlety z doskonałej cielęciny mogą być sprzedawane pod taką nazwą. Kotlety z tańszej wieprzowiny to już tylko "po wiedeńsku" :-)
Tak więc Wiener Schnitzel to sznycel z udźca cielęcego, lekko rozbity i panierowany w mące, jajku i bułce tartej. Bułka nie powinna być dociskana do kotleta, panierka ma być luźna dzięki czemu podczas smażenia zacznie odstawać od mięsa. Sznycel smażony jest w dużej ilości gorącego tłuszczu, aby się równomiernie usmażył. Tłuszczem tym tradycyjnie jest mieszanka smalcu i klarowanego masła lub samo masło, a w dzisiejszych czasach, gdy bardziej dbamy o zdrowie, mieszanka oleju roślinnego i masła.
Kotlet smażymy z obu stron na złoto-brązowy kolor kilkukrotnie potrząsając patelnią, co ma za zadanie spotęgować odstawanie panierki od mięsa. Na koniec, podczas smażenia kotleta już z drugiej strony, na już usmażoną powinien powędrować cienki plasterek masła.
Sznycle podaje się koniecznie z kawałkiem cytryny, której sokiem należy skropić mięso tuż przed jedzeniem. Jako dodatek do sznycla tradycyjnie podaje się kartofle z posiekaną natką pietruszki (Petersilienkartoffeln) albo sałatki ziemniaczane. Czasy się zmieniają więc obecnie często podaje się go z frytkami i pieczonymi ziemniaczkami (jak wszystko chyba). W Niemczech jada się go również bez cytryny, za to z dodatkiem filecika anchois, kaparów i natki pietruszki. Sznycel wiedeński to ekskluzywny towar, wiec dodatki powinny być też pierwszej klasy - porządne marynowane szparagi będą niczego sobie ;-)
Bardzo ważna sprawa - jeśli w restauracji spotkacie się z nazwą sznycel po wiedeńsku (Schnitzel Wiener Art) to taki kotlet z cielęciną nie ma nic wspólnego. Nazwa Wiener Schnitzel to nazwa chroniona i tylko kotlety z doskonałej cielęciny mogą być sprzedawane pod taką nazwą. Kotlety z tańszej wieprzowiny to już tylko "po wiedeńsku" :-)
Składniki (2 porcje):
- 2 sznycle cielęce
- 1/2 cytryny
- panierka: bułka tarta, mąka, 1 duże jajko
- olej rzepakowy, 4 łyżki masła - do smażenia
- sól - do smaku
Sznycle rozbić w woreczku lub pod folią na grubość ok. 4-5 mm. Oprószyć solą i wypanierować - mąka, jajko, bułka tarta. Jajko powinno być tylko lekko zamieszane, a nie zmiksowane.
Na patelni rozgrzać olej z dodatkiem 2 łyżek masła. Sznycle smażyć na dużym ogniu, aż jedna strona się ładnie zrumieni, potrząsając często patelnią, dzięki czemu panierka będzie odchodzić od mięsa.
Po przewróceniu na drugą stronę położyć na sznyclach po łyżce masła i smażyć dalej, aż zrumieni się druga strona. Po ściągnięciu z ognia odłożyć na chwilę na ręcznik papierowy, aby mięso odpoczęło.
od dawna szykuję sie do ich robienia jednak nigdzie nie mogę u siebie (nawet w sklepach mięsnych) dostać cielęciny.
OdpowiedzUsuńU mnie we Wrocławiu też cielęcina nie jest na wyciągniecie ręki :-/
Usuńna hali targowej od groma ...
UsuńPorządny kawał cielęciny bardzo apetyczny:)
OdpowiedzUsuńProsta rzecz a cieszy. Bardzo apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńsznycle pychotka- mniami, zrobiłam wg przepisu i polecam:)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo. Smacznego :-)
UsuńOlej??? Tylko klarowane masło.
OdpowiedzUsuńważna sprawa przy robieniu tegoż sznycla - mięso nie może być rozbite zbyt mocno czyli na tzw. gazetę,najlepiej gdy po rozbiciu jego grubość to 0,5-1cm,wtedy zachowana będzie soczystość a więc i doskonały smak cielęciny
OdpowiedzUsuńa co do dostępności na rynku mięsa cielęcego : jest ono niesamowicie drogie i dlatego handel sprowadza niewielkie ilości - cena cielęciny z kością(żeberka,mostek) 28 zł/kg jest na pewno nieadekwatna do wartości tego mięsa a z kolei 45zł/kg cielęciny bez kości czy prawie 30zł/kg wątroby cielęcej,odstrasza nawet ludzi zamożnych