Chyba znów czeka mnie faza chlebowa. Te kupowane w piekarniach niezbyt mi smakują, a w jedynej dobrej nie mam ochoty stać 30 minut za bochenkiem. Wyjście jest jedno, dokarmić zakwas i upiec samemu :-)
Chlebek tej wielkości wystarczy na parę dni. Doskonale znosi mrożenie, po rozmrożeniu jest świeżutki i pyszny. Ja oczywiście kroiłem go jeszcze mocno ciepłego - nie potrafię się powstrzymać, ale pracuję już nad tym ;-)
Składniki:
Start:
- 1 łyżka zakwasu żytniego (dokarmionego 10-12 godzin wcześniej)
- 150 ml wody (letniej)
- 150 g mąki żytniej (typ 720)
Po 12-18 godzinach:
- 380 g mąki żytniej (typ 720)
- 1,5 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie)
- 200 ml wody (letniej)
Pierwsze trzy składniki wymieszać w misce, przykryć i odstawić w pokojowej temperaturze na 12-18 godzin. Następnie dodać pozostałe, energicznie wymieszać.
Wysmarować formę oliwą i wysypać ją otrębami. Ja użyłem garnka żeliwnego o średnicy 20 cm, może być również keksówka (26-30cm). Przełożyć ciasto do formy, przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrastania. Ciasto powinno podwoić swoją objętość, zajmie to ok. 2-6 godzin, w zależności od temperatury.
Garnek z chlebem należy wstawić do zimnego piekarnika i nastawić temperaturę 230 stopni. Po 30 minutach zmniejszyć ją do 210 stopni i piec dalej przez ok 25-30 minut.
Po pierwszych 30 minutach należy skontrolować chleb. Jeśli zbyt szybko się rumieni to przykryć go folią aluminiową.
Po wyciągnięciu z pieca wyciągnąć chleb z formy i ostudzić na kratce.
Smacznego :-)
A jeśli chcecie spróbować innego, domowego pieczywa to zapraszam na:
Bo domowy chleb najlepszy :) Ten wygląda bardzo kusząco!
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań, chociaż jak dobrze wiesz, ciężko się dopasować do wyrastania ciasta ;-)
UsuńNajgorsze te fazy przygotowania... Nie chciałoby mi się.. :) Chociaż walczę już z sobą aby zrobić chlebek na zakwasie...
OdpowiedzUsuńJakie przygotowania?? Mieszanie?? Nie lubisz czasem czegoś namieszać?? ;-D
UsuńPiękny :) Niestety mój zakwas nie przeżył przeprowadzki, muszę nastawić nowy :)
OdpowiedzUsuńWidzisz miałeś zakwas jak nie miałeś piekarnika, a teraz lipa ;-/
UsuńCudny chlebuś! Ciężko się powstrzymywać, choć wciąż nad tym pracuję:)
OdpowiedzUsuńCzuję, że na pracowaniu się skończy. Marnie widzę swoją stanowczość jeśli chodzi o pachnący, cieplutki chleb :-)
UsuńJa rzadko kupuje chleb, pewnie dlatego, ze tutaj jest albo paskudny, albo drogi jak diabli. Wole piec - zwlaszcza na zakwasie. Twoj chleb wyglada znakomicie!
OdpowiedzUsuńAż się nie chce wierzyć, że u Ciebie chleby nie są zbyt dobre skoro zainteresowanie ich pieczeniem wziąłem z brytyjskich programów kulinarnych. Może niech UK-piekarze je obejrzą ;-)
UsuńEch, zazdroszczę tych pięknych bochenków :-) Moje próby wypieków chlebowych spełzły na panewce, za mydlany smal winię piekarnik. Chyba jednak niedługo znów spróbuję - z Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mrs.S.
Ja o moim piekarniku nie powiem złego słowa :-) Jeszcze daleko mi do perfekcji, ale już smakuje jak należy. Jeszcze nad wyglądem muszę popracować :-)
Usuńależ przepięknie wyrósł Ci ten chlebek ;) zjadłabym taką cieplutką kromkę z masełkiem ;)
OdpowiedzUsuńJa nie smaruję pieczywa (z lenistwa), ale takiego swojskiego, cieplutkiego nie odmówię sobie z odrobiną masełka ;-)
UsuńNo Twój chlebuś jest bardzo profesionalny, ja również nie kupuję, tylko piekę i zamrażam, ale z braku czasu mam wypróbowane szybkie przepisy. Wiadomo, moje chlebki Twojemu nie dorównują, ale są o niebo lepsze o kupnych :-)
OdpowiedzUsuńpiękny bochenek!
OdpowiedzUsuńa jeszcze ciepły chleb jest najlepszy - nie warto walczyć z taką pokusą :)
chleb idealny, wrecz wypiek mistrza.
OdpowiedzUsuńDo mistrza mi daleko, ale chciałbym o sobie kiedyś tak móc chociaż pomyśleć :-)
Usuń