Są takie chwile w życiu człowieka, że robi się on po prostu głodny ;-)
W sumie to sporo tych chwil jest i zazwyczaj nie narzekam na nie. Jednak, gdy w kuchni króluje duchota i upał, nie chce się stać przy kuchence - a przynajmniej nie za długo... Na zewnątrz wcale nie było lepiej, a dodając do tego "lekką" nadwrażliwość na światło (po weekendowym wieczorze kawalerskim), wyjście do knajpki też odpada. Co wtedy zrobić?? Ugotować makaron!
Przejrzałem więc wnętrze lodówki i zamrażalnika. Długo przeglądałem, bo w taki upał sprawia to ogromną przyjemność, i znalazło się parę składników, które poniżej możecie zobaczyć. Jest więc pyszny śmietanowo-serowy sos ze słodką gorgonzolą, są pachnące suszone pomidory i aromatyczny czosnek niedźwiedzi.
Do przygotowania dania użyłem zamrożonego czosnku niedźwiedziego, ale można go zastąpić świeżym lub mrożonym szpinakiem. W obu przypadkach będzie przepysznie, jednak w przypadku szpinaku skróciłbym czas podsmażania i dodałbym do niego rozgnieciony ząbek czosnku.
Składniki:
- 3 porcje makaronu (u mnie Fettuccine)
- 100 g gorgonzoli, słodkiej
- 200 g czosnku niedźwiedziego (może być szpinak)
- 150 g śmietany 18 %
- 6 suszonych pomidorów (w oliwie)
- 1 szalotka
- sól, pieprz - do smaku
Czosnek niedźwiedzi pokroić w paski i podsmażyć na oliwie z pomidorków, aby liście zmniejszyły objętość i odparowały wodę. Dodać posiekaną szalotkę, pokrojone w paski pomidory i smażyć na średnim ogniu około 5 minut. Wlać śmietanę, dodać gorgonzolę i dusić kilka minut, aż ser dobrze się rozpuści i połączy ze śmietaną. Doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać z makaronem i podawać. Smacznego :-)
tak! pyszny makaron.
OdpowiedzUsuńA owszem ;-)
UsuńAle kusisz...to ja chyba w nocy zacznę robić takie makarony zamiast ciastek ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda!
No jak się nakręcimy kulinarnie to nieprędko zaśniemy ;-)
UsuńMakaron to doskonale rozwiazanie na nagle napady glodu! Twoja wersja pyszna. A czosnku niedzwiedziego nie udalo mi sie w tym roku nigdzie zerwac :(
OdpowiedzUsuńWiesz ja nawet nie wiem jak wygląda jego dostępność w UK. U nas nie można zrywać, bo jest pod ochroną. Ja kupiłem z prywatnych upraw.
UsuńBłyskawicznie i jak smakowicie. W te upały mam ochotę tylko na takie ekspresowe potrawy;)
OdpowiedzUsuńDopiero początek lata, a my już tak narzekamy :-)
UsuńZnakomity :). Niestety też nigdzie nie mogłam dorwać czosnku niedźwiedziego :(
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku udało się zagospodarować 5 kg, ale wcześniej też miałem spore problemy.
UsuńWybieram wersję z samym szpinakiem z sosem śmietanowo-serowym. Po czosnku nie mogłabym żyć przez kolejne 2 dni :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z bardzo gorącej i parnej W-wy,
Edith
To szkoda, bo czosnek ma w sobie to coś :-/
UsuńWidzę na talerzu moje ulubione ;)
OdpowiedzUsuńPomidorki?? ;-)
UsuńDużo u Ciebie potraw z tym czosnkiem niedźwiedzim, a ja nawet nie wiem jak to smakuje. Tak zachwalasz, że chyba muszę się nim zainteresować bo do tej pory nawet o nim nie słyszałam. Poczytałam i chyba kupię sobie nasionka ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w lesie rośnie. Więcej niż mogłem sam przerobic. Niedługo to na c nie będzie można zbierac w lesie bo to lisy sikaja albo co inne. moja babcia tam zbierala czosnek. Minęło dobre 50 lat i ja tam Zbieram mimo że zakazane. Jakoś nie widać żeby było go mniej. Wygląda podobnie do konwali. Zbierać w okolicach maja. U mnie w lesie jak sięgnąć wzrokiem tylko to rośnie. Takie lany czosnku :)
OdpowiedzUsuńLudzie w worki zbieraja. Mimo to wujek leśniczy ostrzega że zakazane
OdpowiedzUsuń