Nie ma to jak zacząć tydzień od łakomstwa! Dziś proponuję Wam chyba najwspanialszy sernik jaki do tej pory jadłem, a już z całą pewnością będący mocną pozycją w moim TOP 10 ciast wszelakich ;-)
Pyszny, kremowy, ale nie nazbyt puszysty, o wspaniałym aromacie likieru Amaretto i migdałowych ciasteczek Amaretti. Zapraszam na sernik amaretto z ricotty - po prostu chwilka moment i ciasto znika, więc przygotujcie się na szybką powtórkę :-D
Samo ciasto robi się migiem i nie potrzeba żadnych umiejętności oprócz wprawnego rozbijania skorupek jajek ;-) Po upieczeniu jednak, potrzeba szczególnej cechy, której Łakomczuchom brak. CIERPLIWOŚCI!
Sernik musi swoje odstać najpierw w stygnącym piekarniku, a następnie w lodówce. I to jest najtrudniejszy czas, bo uchylony piekarnik emituje tak nieziemskie zapachy, że trudno usiedzieć w domu. A skoro trudno zagrzać miejsce to zalecam natychmiastową ewakuację na spacer / rower / bieganie. Być może wysiłek uniemożliwi Wam myślenie o cieście. Piszę "być może", bo mnie nie dane było się o tym przekonać - u mnie nie zadziałało :-D
Inspiracją jest książka The Hairy Bikers' Big Book of Baking
Składniki (tortownica 22-24 cm):
- 750 g sera ricotta (3 opakowania)
- 150 g cukru
- 6 średnich jaj lub 5 dużych
- 100 g śmietany 30 %, gęstej
- skórka otarta z 1 cytryny
- 5 łyżek likieru Amaretto
- 40 g ciasteczek Amaretti + kilka sztuk - do podania
- 1 łyżka masła - do wysmarowania tortownicy
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni, tortownicę wysmarować masłem. 40 g ciasteczek Amaretti drobno zmielić malakserem lub umieścić w woreczku i rozgnieść wałkiem. Okruszkami opruszyć spód i boki tortownicy.
Ser i cukier zmiksować, aby się dobrze połączyły. Ciągle miksując dodawać stopniowo po jednym jajku. Po dodaniu wszystkich delikatnie wmieszać śmietanę, skórkę z cytryny oraz Amaretto. Masa serowa powinna być jednorodna, lekka i delikatna.
Gotową masę wlać ostrożnie do tortownicy i umieścić w nagrzanym piekarniku na 10 minut. Nastepnie zredukować temperaturę do 160 stopni i piec kolejne 60 minut, aż sernik sie ładnie zezłoci, ale nie zbrązowieje. Jeśli wierzch ciasta będzie zbyt "łapać kolor" można go nakryć papierem do pieczenia.
Gdy ciasto będzie gotowe wyłączyć piekarnik i lekko rozszczelnić jego drzwiczki wkładając między nie, a komorę piekarnika drewnianą łyżkę. Niech ciasto powolutku się studzi jakieś 2-3 godziny. Gdy będzie już chłodne umieścić je w lodówce na kolejne 2-3 godziny. Po tym czasie można ściągnąć obręcz tortownicy, posypać grubo pokruszonymi ciasteczkami Amaretti i nakładać sernik amaretto na talerzyki.
Smacznego:-)
PS. Sernik najlepszy jest na drugi dzień, jeśli dotrwa...
jaki delikatny!
OdpowiedzUsuńach, wygląda obłędnie.
A pewnie, że delikatny...
UsuńRozpływa się w ustach, a nie w dłoni ;-)
serniczek rewelacyjny!:) wygląda znakomicie
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Jak widać opłacało się wyjść z domu, aby miał szansę wystygnąć w piecu...
UsuńNie wiem czy pamiętasz, ale jakiś czas temu też robiłam sernik z Sardynii z ricottą w roli głównej. Serniki na tym serku są bardzo delikatne i absolutnie obłędne w smaku. A u Ciebie ślicznie wyglądają pokruszone amaretti na wierzchu :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam,
Edith
Następnym razem zrobię sos owocowy jako dodatek. Na pewno świetnie się skomponuje, a może nawet podrasuję go odrobinką porto ;-)
UsuńA ciasteczka do posypania to bombowa sprawa, bo podobnie jak u Ciebie, spód jest czysto symboliczny.
Również pozdrawiam gorąco
Wczoraj wieczorem kładłam się z myślą, że mam ogromną ochotę na sernik, a tu dziś widzę takie pyszności :) Super się prezentuje.
OdpowiedzUsuńNo te kulinarne myśli przy zasypianiu to są meczące, więc tym bardziej musisz spróbować ;-P
Usuńskoro TOP 10 to od razu zapisuję do wypróbowania. Niedługo zacznie się sezon imprez rodzinnych, będzie okazja do upieczenia ;]
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam z czystym sumieniem...
UsuńWygląda obłędnie! Zdecydowanie moje smaki!
OdpowiedzUsuńZapraszam do akcji sernikowej :)
Naprawdę wygląda wspaniale... Widać, że taki kremowy i delikatny :-)
OdpowiedzUsuńobłędny! już samym wstępem kusisz, a co dopiero gdy spojrzy się na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentuje, poproszę kawałek!
OdpowiedzUsuńObłędny sernik! Nie ma to jak się ślinić do monitora, patrząc, kiedy ma się chęć na coś słodkiego!
OdpowiedzUsuńJa mam już ręcznik przy biurku, bo czasem mi się "uleje" ;-P
UsuńWyszedł Tobie niesamowicie ten sernik. Po prostu idealny. Mniam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jednak te tortury podczas stygnięcia się opłaciły :-)
UsuńMniam, mniam mniam- chyba by mi cierplwosci jednak nie starczylo ;)
OdpowiedzUsuńChyba jednak opłaca się trochę się pokatować :-)
Usuńa ta śmietana to może być creme fraiche ??
OdpowiedzUsuńJasne, będzie jeszcze lepszy :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńA ja mam jeszcze pytanie o tę śmietanę. Piszesz tutaj 30 % gęsta. Czyli rozumiem, że nie kremówka? Szczerze mówiąc w mojej świadomości do tej pory istniała tylko 30 czy 36% kremówka, a tu się okazuje, że istnieją jeszcze jakieś inne :) Kiedy używa się tych gęstych? Przykładowo taka tarta- mix jajek, śmietanki 30% i czegoś. Tutaj kremówka czy ta gęsta? Ja robiłem z kremówką i było ok. Z gęstą byłoby lepiej czy raczej się nie nadaje? Pozdrawiam :-)
W oryginale był to zapewne crème fraîche, który zastępuje z racji trudności w jej zakupie gęstą 30% śmietaną President. polecam do sosów, tart - wyborna :-)
UsuńCo do jakości kremówek to bywa różnie. Czasem nadzienie tarty mi się nie zetnie, dlatego w sumie wolę Presidenta.