04 czerwca 2012

Lebergröstl - wątróbka jakiej jeszcze nie jedliście

To naprawdę apetyczne danie jest moją pierwszą odpowiedzią na wątróbkową akcję Violi. Nawet lubię wątróbkę, szczególnie wieprzową i cielęcą. Od dłuższego czasu ostrzę sobie również zęby na jagnięcą, ale niestety nigdy jej jeszcze w Polsce w sklepie nie spotkałem (z cielęcą też jest zresztą podobny problem).
Zazwyczaj, jeśli chodzi o wątróbkę, to kulinarnie nie szaleję. Zjadam ją smażoną z cebulką w towarzystwie ziemniaków. Już nawet najzwyklejszą wątróbkę z jabłkiem obiecuję sobie zrobić od lat, ale zawsze kończy się to tak samo - cebulka i basta :-)
Tym razem stwierdziłem, że do tematu się przyłożę i może uda mi się kogoś zainteresować tą częścią świnki. Znalazłem więc taki tyrolski przepis na ziemniaczki zapiekane z wątróbką, taką patelnię z wątróbką. Już sam sposób jej przygotowania to dla mnie nowość - nigdy nie mieliłem wątróbki (poza pasztetami oczywiście). Należy ją zmielić w maszynce z sitkiem o bardzo dużych oczkach, alternatywnie można też niezbyt drobno posiekać.

Przyznam się szczerze, że miałem poważny problem z nadaniem nazwy temu daniu. W języku niemieckim są słowa, których odpowiednika niestety w naszym nie znajdziemy. Gröstl to austriackie słowo oznaczające potrawę przyrządzaną na patelni z dodatkiem zrumienionych ziemniaczków. Faktycznie wychodzi po polsku bardzo krótka i treściwa nazwa. Tak więc to danie oryginalnie nazywa się Lebergröstl, czyli wątróbkowe gröstl, a na potrzeby własne nazwałem ją wątróbką jakiej jeszcze nie jadłem... 
I nie ma w tym ani odrobiny przesady. Naprawdę danie jest przepyszne i z pewnością je powtórzę. Już mam nawet w głowie kilka pomysłów na jej urozmaicenie. Na pierwszy ogień pójdzie pewnie jakiś dodatek porto :-)




Składniki (2 porcje):


  • 4-5 ziemniaków, ugotowanych poprzedniego dnia (lub rano)
  • 300-350 g wątróbki wieprzowej
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • szczypta kminku, w ziarnach
  • 1 łyżeczka majeranku, suszonego
  • sól, pieprz - do smaku
  • masło lub olej do smażenia
  • do podania - posiekana natka pietruszki
Wątrobę oczyścić i zmielić w maszynce do mielenia mięsa przez sito z grubymi oczkami. Cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek rozgnieść. Ugotowane wcześniej ziemniaki pokroić w plasterki (gr. 1 cm) i podsmażyć na tłuszczu na patelni na złoty kolor.
Równocześnie na drugiej patelni rozgrzać masło, dodać cebulę oraz czosnek i chwilkę przesmażyć. Dodać wątróbkę i smażyć ją, aż się lekko zrumieni. Doprawić solą, pieprzem, majerankiem i kminkiem, wymieszać i zestawić z palnika. Gdy ziemniaki będą gotowe przełożyć wątróbkę do patelni z ziemniakami i wymieszać. Podawać na patelni lub talerzu posypane świeżą natką pietruszki. 

Przepis pochodzi z książki Die gute Tiroler Küche: über 400 traditionelle und zeitgemäße Rezepte aus Nord-, Ost- und Südtirol

18 komentarzy:

  1. Uwielbiam wątróbkę, więc biorę w ciemno. A jak dolejesz do tego porto, to już w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się w takim razie całego nie wypić podczas gotowania...

      Usuń
  2. Za wątróbką nie przepadam, w przeciwieństwie do mojego L. Już zdarzało mi się przygotowywać ją dla niego (bez kosztowania, ale podobno była bardzo smaczna), więc następnym razem wypróbuję Twój sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przepadałem tak do połowy studiów. Potem się skusiłem i okazało się, że może być pyszna. Ale pierwsze 20 lat życia to jakaś szczególna niechęć do niej i niezłą trauma :-)

      Usuń
  3. Przypomniałeś mi, że chciałabym zrobić wątróbkę z cebulką i jabłkiem :) Masa, która z tego zazwyczaj wychodzi jest nadzwyczaj niefotogeniczna niestety, no chyba, że ją przykryję masą szczypiory, pietruszki i innych dodatków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem fotkę wątróbki cielęcej z jabłkiem i cebulką i wyglądała naprawdę świetnie. Nie wiem czy jednak udałoby mi się ją powtórzyć :-)
      Najlepiej jeszcze przysypać serem :-D

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe danie, qa wątropba mielonqa i smażona - coś nowego, a niby takie banalne (że też na to wcześniej nie wpadłam:)). Kuchnia austriacka w tym wydaniu bardzo mi odpowiada. Nie wiem tylko jak obejśc fakt braku maszynki do mięsa. Ale coś pokombinuję. Zrobię na peweno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie jadłam wątróbki, zawsze się jej bałam - wygląd mnie przerażał :) Ale Twoja wersja wygląda apetycznie i chętnie bym jej spróbowała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie wygląd ma duże znaczenie. Często nawet jak jem jakiś produkt to wygląd potrafi mnie odstraszyć :-)
      Zawsze jest szansa, ze się przekonasz. Ja nie od samego początku byłem w stanie zjeść ze smakiem wątróbkę, a teraz sam wpadam na pomysł zakupu...

      Usuń
  6. Tez mam zasami problem z prztlumaczeniem niemieckiej nazwy dania na polski. Niezle sobie poradziles :) Watrobka wyglada bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiej wątróbki jeszcze nie jadłam, musi być rzeczywiście pyszna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak dla mnie :) genialnie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię wątróbkę, ale w takiej postaci jeszcze jej nie jadłam :-) wygląda apetycznie to danie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadza się - takiej jeszcze nie jadłam! :) A robiłam już na wiele sposobów. Zapamiętuję do zrobienia :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha! Mielona wątróbka i kartochle? Brzmi (i wygląda) obiecująco! :)

    OdpowiedzUsuń

Witam na moim blogu :-)
Dziękuję za pozostawienie Twojej opinii. W miarę możliwości odpowiem na każdy (podpisany imieniem lub nickiem) komentarz...