Czas na ciąg dalszy potraw nie wymagających gryzienia. Pewnie jeszcze przez kilka dni Was trochę nimi uraczę :-)
Tak sobie myślałem co bym zjadł i wyszło mi z tego myślenia, że zupka byłaby odpowiednia. Trafiło na pomidorową. No i włączyłem kombinowanie - czym ją dopełnić, żebym nie musiał gryźć. Żadne ziemniaki, ryż czy makaron nie wchodziły w grę. Wpadła mi do głowy gorgonzola. W sumie już wiele razy jadłem pomidorówkę z serem, ale zawsze był to drobno starty żółty ser. Pełny aromat słodkiej gorgonzoli złamałem cytrusową świeżością skórki z cytryny. Było lepsze niż się spodziewałem, ale i tak nie mogę się doczekać czegoś chrupiącego...
- 0,8 l bulionu warzywnego
- 1 butelka (700 ml) sosu pomidorowego - passata di pomodoro
- 1 duży słoiczek koncentratu pomidorowego
- 150-200 g słodkiej, kremowej gorgonzoli (dolce)
- skórka otarta z połowy cytryny
- kilka posiekanych listków świeżej bazylii
- 1 łyżeczka cukru
- sól, pieprz - do smaku
Do gorącego bulionu dodajemy sos i koncentrat pomidorowy, cukier i skórkę z cytryny (sos nie zwykły przecier pomidorowy, różnica na pierwszy rzut oka jest w kolorze i konsystencji). Całość chwilkę gotujemy, następnie dodajemy bazylię oraz doprawiamy solą i pieprzem jeśli potrzeba.
Na talerzu, do gorącej zupy, dodajemy kilka łyżeczek kremowego sera. Smacznego :-)
Wielbicielom kremowych zup polecam również:
Mam wielką słabość do gorgonzoli, a z pomidorówką nigdy nie próbowałam! Wyglada pysznie!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam sery. Im bardziej "pachnący inaczej" tym bardziej interesujący :-)
UsuńA do zupy to chyba pierwszy raz wpadła mi gorgonzola. Wcześniej była już feta do jakiegoś warzywnego kremu, twaróg do zupy piwnej...
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńPomidorowa bardzo lubie, a wersje z gorgonzola bede musiala wyprobowac!
OdpowiedzUsuńpróbowałam już z mozarellą, ale ggoronzola nie wpadła mi do głowy :)
OdpowiedzUsuń