Niedawno pisałem o miłości Berlińczyków do ziemniaków pod wszelkimi postaciami. Sympatia ta objawia się od śniadania i nie tylko wśród nich, ale także reszty Niemców. Popularne Kartoffelsalat są obecne w kuchni chyba każdego landu - w całej masie wersji. Ja tez uwielbiam sałatki ziemniaczane. Z reguły jem je na śniadanie, przyrządzone wieczorem dnia poprzedniego - pięknie chłoną smaki dressingów. Są także doskonałym dodatkiem do tłustych potraw mięsnych, wiec na obiadową przystawkę tez się nadają...
- 600 g ziemniaków sałatkowych
- 1 mała cebula
- 100 g szynki szwarcwaldzkiej (lub innej długo dojrzewającej)
- 1 duży ogórek konserwowy
- 100 ml bulionu mięsnego
- 2 łyżki białego octu winnego
- 1 łyżka oleju
- sól, pieprz - do smaku
- 1 łyżeczka cukru
- łyżeczka kminku
Ziemniaki myjemy i gotujemy "w mundurkach" w osolonej wodzie przez 20-25 minut. Gdy są juz dostatecznie miękkie odcedzamy, pozwalamy odparować i ostygnąć. Następnie obieramy, kroimy w plasterki i półplasterki (w zależności od ich rozmiaru) i wrzucamy do miski. Ogórek kroimy w drobną kostkę i również dodajemy do ziemniaków.
Cebulę obieramy, drobno siekamy, sparzamy wrzątkiem na sitku i dodajemy do pokrojonych ziemniaków.
Bulion, ocet, olej, sól, pieprz, kminek, cukier zagotowujemy i gorącym płynem zalewamy warzywa w misce. Może się wydawać, że płynu jest za dużo, ale to się okaże dopiero po kilku godzinach. Jeśli ziemniaki były suche wchłoną cały płyn. Jeśli natomiast były wilgotne, przed podaniem, zlejmy nadmiar płynu (w sumie Niemcy jedzą sałatki przypominające często zupkę, więc zlewanie nadmiaru dressingu to moja skromna propozycja). Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam na moim blogu :-)
Dziękuję za pozostawienie Twojej opinii. W miarę możliwości odpowiem na każdy (podpisany imieniem lub nickiem) komentarz...